Na początku czerwca br. Związek Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej zwrócił się do wiceministra środowiska Janusza Ostapiuka jako przewodniczącego rady nadzorczej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o interwencję w sprawie dopracowania mechanizmów dystrybucji pieniędzy z programu Prosument. Członkowie ZP FEO wskazują, że angażując się w prace nad Prosumentem Ostapiuk mocno akcentował konieczność jego uruchomienia tego programu przed zakończeniem programu „45 proc. dopłat na zakup i montaż kolektorów słonecznych”, aby nie doprowadzić do zaistnienia przerwy we wspieraniu mikroinstalacji.
Przedstawiciele Związku są zdania, że opóźnienie programu Prosument oraz jego niedoprecyzowana formuła są w stanie spowodować lukę inwestycyjną, która może przyczynić się do załamania rynku mikroinstalacji OZE w Polsce. Podmioty, które wypowiadały się w temacie wskazują, że proponowane zasady Prosumenta, w tym sposób dystrybucji pieniędzy, może ograniczyć dostępność pieniędzy dla klientów detalicznych.
„Dzisiaj, niestety, ale mamy sytuację, w której budżet „programu kolektorowego” właśnie się wyczerpał mimo zapewnień ze strony NFOŚiGW oraz Ministerstwa Środowiska, że środków finansowych wystarczy do końca III kwartału. Nie jest planowana jego kontynuacja, pomimo, że okazał się on olbrzymim sukcesem ponieważ doprowadził do powstania blisko 9 tysięcy nowych miejsc pracy, zrealizowania blisko 60 tysięcy instalacji i spowodował ograniczenie emisji 50 000 ton CO2 do atmosfery. Wyczerpanie środków w „programie kolektorowym”, poważne opóźnienie „Prosumenta” wraz z jego niedopracowanym mechanizmem dystrybucji środków spowodują lukę inwestycyjną, która może nawet doprowadzić do załamania rynku. Dramatycznie ograniczy to dostępność mikroinstalacji dla klientów indywidualnych” – czytamy w liście do ministra Ostapiuka podpisanym przez Katarzynę Motak, prezesa zarządu ZP FEO.
Ponadto Związek Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej krytycznie ocenia model dystrybucji pieniędzy w ramach programu Prosument twierdząc, że zgodnie z informacjami podanymi przez NFOŚiGW, nabór wniosków do programu Prosument w pierwszej części, dla jednostek samorządu terytorialnego ruszył 26 maja br. i wiadomo, że pojedyncze wnioski mają opiewać na co najmniej 1 mln zł, co w praktyce oznacza, że w programie weźmie udział maksymalnie 100 gmin, a to nie stanowi nawet 5 proc. gmin w Polsce. „Dystrybucja środków w kanale JST (jednostek samorządu terytorialnego – red.) dramatycznie ograniczy dostępność dofinansowania zakupu mikroinstalacji dla prywatnych inwestorów. Wsparcie będzie dostępne jedynie dla wąskiej grupy wybranych gmin, które zgłoszą akces do Programu, inaczej niż to miało miejsce w przypadku poprzedniego programu „45 proc. dopłat do zakupu i montażu kolektorów słonecznych”. W dodatku proces dystrybucji środków w formie przetargu jest pracochłonny i zazwyczaj znacznie się wydłuża. Od momentu kiedy gmina zainteresuje się tematem, zacznie szukać chętnych, wykona audyty, podpisze umowy, do pierwszej instalacji realnie mija 12 miesięcy, patrząc na praktykę innych programów. Wszystko to może mieć negatywne skutki dla wdrożenia całego projektu, gdyż tym kanałem przekazanych ma zostać, w ramach pilotażu 100 mln zł” – napisano w liście interwencyjnym ZP FEO do wiceministra Ostapiuka.
ZP FEO ocenia przy tym, że dystrybucji środków przez WFOŚiGW pozostaje wciąż wielką niewiadomą i zaskoczeniem. Wskazuje, że ten sposób dystrybucji środków został wprowadzony po zakończeniu oficjalnych konsultacji programu Prosument, poszczególne WFOŚiGW są na etapie bardzo wczesnych rozmów z NFOŚiGW i nie istnieje nawet wzór umowy, w ramach której ta współpraca miałaby funkcjonować. ZP FEO ocenia, że nabór wniosków realizowany będzie wskazaną drogą najwcześniej w III kwartale b.r. i uważa, że z góry można założyć, że fundusze regionalne nie będą zainteresowane przystąpieniem do programu. „Nie dysponują przecież infrastrukturą umożliwiającą obsłużenie setek, a nawet tysięcy indywidualnych projektów. W dodatku zdobyć dofinansowanie na zakup mikroinstalacji za pośrednictwem WFOŚiGW będzie można tylko na terenie województw, które przystąpią do Programu. Dotychczas chęć uczestnictwa zgłosiło jedynie 5 z 16 jednostek. To tylko potwierdza, że nie ma szans na masową dostępność dofinansowania w ramach tego kanału dystrybucji środków” – czytamy w liście.
ZP FEO wskazuje ponadto, że niespodziewanie, już po uzgodnieniach konsultacyjnych z branżą, w projekcie programu Prosument pojawił się zapis o ograniczeniu możliwości wsparcia zakupu urządzeń produkujących ciepło do przypadków, gdy są one dodatkiem do instalacji wytwarzających energię elektryczną. ZP FEO wskazuje, że program miał wspierać wszystkie mikroinstalacje OZE, a w rzeczywistości przyjęte warunki programu, spowodują, że większość technologii wytwarzających ciepło z OZE (kolektory słoneczne, kotły na biomasę, pompy ciepła) będzie prawdopodobnie pomijana przez osoby uczestniczące w programie Prosument. ZP FEO podkreśla, że ponad 60 proc. energii zużywanej w gospodarstwach domowych, czyli u potencjalnych prosumentów to właśnie ciepło.
Członkowie ZP FEO postulują przyspieszenie prac nad dopracowaniem ścieżki dystrybucji środków programu Prosument, tak aby nie powstała luka inwestycyjna. Organizacja uważa, że przy tak złożonym technologicznie programie jakim jest Prosument, ważne jest aby każda z technologii występowała samodzielnie i aby dana była możliwość wyboru rodzaju instalacji przez końcowych beneficjentów programu. „Postulujemy dodatkowe dofinansowanie magazynów ciepła, a w przypadku systemów hybrydowych lub z magazynami energii (o ile udział drugiego mikroźródła lub magazynu stanowi minimum 20 proc. kosztów), proponujemy podnieść o 5 pkt. proc. poziom dotacji, ale bez wskazywania „wiodących” technologii OZE. Wtedy osiągnięty zostanie efekt w postaci demokratycznej (nie dyskryminującej) zachęty systemowej do tworzenia mikrosieci, ew. lokalnej wymiany nadwyżek energii i samobilansowania, ale nie będzie penalizowania lub nadmiernego preferowania poszczególnych technologii” – napisano w liście.