19 września 2014 r., w ramach odbywającego się w Białymstoku Wschodniego Kongresu Gospodarczego odbyła się dyskusja nt. idei energetyki prosumenckiej i jej atrakcyjności w społecznym odbiorze. Zachęcamy do przeczytania naszej relacji z tego wydarzenia.
Spotkanie poprowadził Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, który w swoim wystąpieniu nawiązał do definicji prosumenta zawartej w wydanym pod koniec lat 70. ubiegłego wieku dzieła Alvina Tofflera pt. „Trzecia fala”. Jak zauważył Wiśniewski, 35 lat po wydaniu tej publikacji mamy do czynienia głównie z prosumentami produkującymi ciepło na własne potrzeby. – Niestety, liczba mikroźródeł w Polsce na rynku wciąż jest mała, co oznacza, że z jakichś źródeł system prosumencki nie został w naszym kraju dostatecznie rozwinięty – zauważył.
Prezes IEO nawiązał również do obowiązujących przepisów prawnych, w których – jak podkreślił – definicja prosumenta odnosi się do osób fizycznych. W dalszej części wystąpienia odniósł się do zapotrzebowania na energię w 16 województwach wschodniej Polski. – Im mniejsze są instalacje, tym koszt produkowanej przez nich energii jest większy. Sytuacja zmieni się tylko, gdy będziemy mieli do czynienia z dużą ilością małych instalacji. Pozostaje pytanie: czy w obowiązującym w naszym kraju systemie prawnym jesteśmy w stanie rozwinąć energetykę prosumencką i w jaki sposób możemy to zrobić? – zapytał.
Jako pierwszy głos w dyskusji zajął Lutz Ribbe, dyrektor niemieckiej organizacji ekologicznej „EuroNatur”, który w swojej wypowiedzi odniósł się do głównych idei prosumeryzmu. – Myślę, że ludzie zaczynają rozumieć, że energia odnawialna jest rozwiązaniem, które pozwala im produkować, a więc brać czynny udział w systemie gospodarowania energią – powiedział. – 20 lat temu w Niemczech mieliśmy poważny problem z przekonaniem polityków do energii odnawialnej. Społeczeństwo powiedziało jednak stanowcze „nie” energetyce jądrowej i to dało OZE zielone światło. – Myślę, że chodzi tu nie tyle o polityków, co ludzi – dodał Grzegorz Wiśniewski. – Chodzi o to, by politycy czuli, że dla idei energii odnawialnej istnieje w społeczeństwie pełne poparcie. Następnie głos zajął Paweł Wyszyński, właściciel firmy OPTIMA POLSKA i wiceprezes Związku Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej, który przyznał, że największą zmianę w świadomości polskich odbiorców spowodował program dopłat do kolektorów słonecznych. – Jeśli chodzi o obecnie obowiązujące w naszym kraju przepisy prawne, z przykrością stwierdzam, że sektor mikroinstalacji nie ma w ich świetle szans na rozwój. Potrzebne są zmiany zarówno na szczeblu centralnym jak również lokalnym – zaznaczył. Tymczasem Grzegorz Wiśniewski zwrócił uwagę, że jeżeli energetyka prosumencka w Polsce będzie rozwijała się w takim tempie jak dotychczas, do końca XXI wieku nie uda się nam osiągnąć tego poziomu, z jakim mamy obecnie do czynienia w Niemczech. – Jeśli w naszym kraju prosument zostaje sam, a po drugiej stronie ma jedynie legislatora, to może warto działać wspólnie? – zapytał, nawiązując do idei spółdzielni energetycznych. Na ten temat wypowiedział się Ryszard Rabiega, prezes firmy Bio Power. – Skupiliśmy się na tym, by zrezygnować z obsługi systemów wielkoenergetycznych i stworzyć autonomiczne sieci, które będą dostarczały energię do odbiorcy. Dzięki temu jesteśmy w stanie wytworzyć energię elektryczną w atrakcyjnej cenie – wyjaśnił.
W trakcie dyskusji prezes IEO zwrócił uwagę na to, że polski rynek nie został stworzony pod potrzeby prosumentów. – Został stworzony pod konsumentów – powiedział Grzegorz Wiśniewski. – Polska nie jest gotowa na energetykę prosumencką – przyznał Ryszard Ochwat, dyrektor biura Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. – Gdy cztery lata temu rozpoczęliśmy wdrażanie programu 45-procentowych dopłat do kolektorów słonecznych wydawało się nam, że idealnie wpasujemy się w rynek. Niestety nie udało nam się na czas zareagować na efekt skali – dopłaty wydłużyły się w czasie, nie nadążyliśmy też za obniżeniem cen. Na dodatek niektóre obecne na rynku podmioty zorientowały się, że kolektory słoneczne są produktem, na którym można sporo zarobić. Niestety jestem zmuszony przyznać, że polski rynek nie jest na chwilę obecną gotowy na nic innego niż kolektory słoneczne i ogniwa fotowoltaiczne. A szkoda – mam nadzieję, że już wkrótce sytuacja poprawi się dzięki hybrydowym rozwiązaniom – zakończył. – Doceniamy tą szczerą wypowiedź – powiedział Grzegorz Wiśniewski. – Myślę, że najważniejsze jest to, by obie zainteresowane sprawą strony dostęp do informacji na dany temat. Myślę, że w przypadku Prosumenta z jednej strony tej informacji zabrakło – dodał.
– Rynek sprzedaży energii do sieci na chwilę obecną nie jest popierany, można nawet powiedzieć że jest dyskryminowany – powiedział Paweł Wyszyński. – Jedynym rodzajem energii odnawialnej, w którą w Polsce opłaca się inwestować, jest energia cieplna. W kontekście braku właściwych zapisów prawnych inwestowanie w energię innego rodzaju jest po prostu nieopłacalne – dodał. – Kwestia wdrożenia unijnej dyrektywy wydaje mi się kluczowa – dodał Grzegorz Wiśniewski. – Pozostaje pytanie czy robimy to we właściwy sposób? – to pytanie skierował do Lutza Ribbe. – Mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją niż ta, która miała miejsce w Niemczech – odpowiedział tamten. – Wydaje mi się, że po pierwsze należy przekonać polityków do tego, by zmienili system. Drugim, równie ważnym zadaniem jest przekonanie społeczeństwa do omawianych tu dziś przez nas idei. Warto jest pokazać dobre przykłady tego typu inwestycji. Skorzystajcie z naszych doświadczeń, możecie uczyć się na naszych błędach – zachęcal Ribbe.
Podczas swojego wystąpienia Wojciech Trzasko, Przewodniczący Rady Północno-Wschodniego Klastra Ekoenergetycznego i Prodziekan ds. Rozwoju i Współpracy Politechniki Białostockiej, zaznaczył, że Klaster stawia sobie za cel szkolenie wszystkich zainteresowanych energią odnawialnych podmiotów. – Jako uczelnia chcemy badać pewne zagadnienia we własnym zakresie, a wyniki tych badań udostępniać, wspierając w ten sposób biznes. Oczywiście jesteśmy w stanie tworzyć pewne projekty i czekać, aż nadejdzie właściwy moment na ich realizację, ale dla nich również musi istnieć zielone światło – zaznaczył.
Kolejną ważną kwestią, na którą wskazał prezes IEO, była rola gmin. – Jeśli nie mamy społeczeństwa obywatelskiego, a w nim sieci większych niż rodzinne, to może współpraca z gminami byłaby sensownym rozwiązaniem? – zagadnął Grzegorz Wiśniewski. Na to pytanie spróbował odpowiedzieć Ryszard Ochwat. – Myślę, że w Polsce obywatele niejednokrotnie wyprzedzali w swoich działaniach państwo i tak będzie też tym razem – mówił. – W gminach drzemie olbrzymi potencjał, mamy tam do czynienia z samorządnością i dobrą wolą mieszkających w niej ludzi. – To prawda, szereg gmin podejmuje wiele działań w kierunku odnawialnych źródeł energii nie czerpiąc z tego żadnej korzyści – przyznał Grzegorz Wiśniewski. – My z kolei poświęciliśmy wiele czasu na to, by przekonać gminy do planowanych przez nas projektów – dodał Ryszard Rabiega. – Ostatecznie udało nam się przekonać do naszej idei cztery, które sąsiadują ze sobą, a więc stworzą one pewien kompleks energetyczny. Oczywiście należy liczyć się z tym, że gminy nie mają funduszy. Tworzą one jednak dobry klimat do dyskusji o odnawialnych źródłach energii, często podnosząc rangę takiego przedsięwzięcia. – Jeżeli prosument nie dysponuje informacjami na dany temat, dzięki gminie wie dużo więcej – przyznał mu rację Grzegorz Wiśniewski. – Proszę zwrócić uwagę, że z jednej strony chcemy, by prosument dokonywał wszystkich czynności związanych z produkcją energii samodzielnie, a tak naprawdę nie dajemy mu żadnego modelu biznesowego – zauważył prezes IEO. Do jego wypowiedzi odniósł się Ryszard Ochwat, który zapowiedział, że już wkrótce w ramach Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej działać będą wykwalifikowani doradcy, którzy będą służyć swą pomocą wszystkim zainteresowanym udziałem w programie „Prosument”. – Przede wszystkim chcemy nauczyć ludzi liczyć, bo to jest klucz do rozwiązania problemu – powiedział. –Zamierzamy dotrzeć do odbiorców dzięki pięciu ogólnopolskim kampaniom edukacyjnym, które mają na celu uświadomienie potencjalnym prosumentom, że to się opłaca.
Tymczasem Ryszard Rabiega zwrócił uwagę, że w polskim prawie istnieją pewne bariery, które nie ułatwiają bycia prosumentem. – Już sama definicja tego podmiotu jest mała precyzyjna, bo biorąc pod uwagę pewną grupę odbiorców to są oni bardziej producentami niż konsumentami – zaznaczył. Następnie głos zajął Lutz Ribbe. – Musicie postawić na edukację, musicie dawać ludziom wiarygodną informacje na temat tego, co jest możliwe do zrealizowania, a co nie – przekonywał. – Ważne jest również to, byście podczas takich rozmów używali ekonomicznych argumentów – dodał.