W dniu 20 czerwca 2013 r. w Centrum Konferencyjnym Zielna w Warszawie odbyła się konferencja pt. „Wizje transformacji energetycznej dla Polski. Potencjał rozwoju energetyki prosumenckiej opartej na odnawialnych źródłach energii”. Organizatorami wydarzenia były Green European Foundation oraz Fundacja im. Heinricha Bölla.
Prelekcję rozpoczęła Urlike Jansen, która w swoim wystąpieniu przedstawiła swoje doświadczenia w temacie energetyki prosumenckiej w Danii. Prelegentka podkreśliła, że niezwykle ważna jest komunikacja – należy rozmawiać i konsultować wszelkie działania, jakie odbywają się w danym kraju. Jak powiedziała, dużo łatwiej i taniej jest działać poprawnie niż walczyć z błędami we wdrożonych już projektach. Z prelekcji Jansen wynika również, że istotną kwestią jest emisja dwutlenku węgla oraz monitoring tego zagadnienia. Jak się okazuje, inwestycje, które powstały z OZE w Danii w dużej mierze zawdzięcza się ściśle określonej polityce państwa i przepisom, stwarzającym możliwości realizacji konkretnych projektów. W ten sposób powstały spółdzielnie, które samodzielnie budowały farmy wiatrowe i fotowoltaiczne lub biogazownie, a następnie stawały się ich właścicielami. W ten sposób generowane z tych inwestycji dochody były przeznaczone na dalsze udoskonalanie i rozwój OZE w regionie. Oczywiście tego typu rozwiązania mogą być wdrażane wyłącznie na obszarze, gdzie polityka pozwala na nie.
Jak zaznaczył podczas swojego wystąpienia Lutz Mez, Niemcy natomiast postąpili podobnie jak Duńczycy. Na chwilę obecną nasz zachodni sąsiad może pochwalić się instalacjami OZE o łącznej mocy 177574 MW o najwyższym wskaźniku mocy z fotowoltaiki wynoszącym 33 tys MW (inne stosowane w tym kraju odnawialne źródła energii to energia z wiatru, wody i biomasy). Warto również podkreślić, że udział prosumentów na rynku niemieckim wynosi około 40% i wciąż rośnie.
Dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju przedstawił na konferencji dane o Polsce – kraju z dużym wskaźnikiem bezrobocia, wysokimi cenami węgla oraz niskiej emisji OZE. Jak zaznaczył, w naszym kraju istnieje sporo wskaźników przemawiających za tym, by szybko wsiąść do pociągu energetycznego. – Jeśli ten odjedzie, będziemy jedynie powielać czyjeś działania, nie będziemy jednak ich twórcami – zaznaczył Kassenberg. Jego zdaniem, aby nie popaść w kryzys branży OZE i pułapkę średniego dochodu w którą w tej chwili wchodzimy, potrzebna jest transformacja i możliwie jak najszybszy plan energetyczny.
Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, w swoim wystąpieniu przedstawił konkretne propozycje, w tym Krajowy Plan Rozwoju Mikroinstalacji Odnawialnych Źródeł Energii do roku 2020, który został opracowany we współpracy z firmami z sektora zielonej energetyki. Jak zaznaczył, już sam plan to wielki wysiłek i trud jaki dzisiaj musi ponosić raczkujący dopiero w Polsce sektor OZE. Jego zdaniem to rząd, który jest odpowiedzialny za przyjęcie ustawy energetycznej, powinien zająć się opracowaniem wszystkich niezbędnych do tego celu analiz. Na szczęście branża energetyki odnawialnej aktywnie uczestniczy w pracach nad ustawą – wszyscy mają nadzieję, że uda się ją w najbliższym czasie wdrożyć w życie. Przedstawiona przez Wiśniewskiego publikacja to nic innego jak droga od konsumenta do energetyki obywatelskiej. Na dzień dzisiejszy w Polsce mamy wiele związanych z tym utrudnień, takich jak chociażby konieczność pozyskania koncesji do wytwarzania energii.
Najnowsze badania wykazują, że społeczeństwo chce stosować nowe technologie – nie może jednak mieć miejsce sytuacja, gdy ich wdrożenie rozwleka się w czasie. Na chwilę obecną zwrot inwestycji następuję po dwudziestu latach, celem branży zaś jest to, by zwracały się one po pięciu. Problem tkwi również w przepisach prawnych i biurokratycznych barierach – te nie pozwalają inwestować w sektor OZE we właściwy sposób. Teza jest bardzo prosta dopuścić ludzi do wolnego rynku energii.
Przykład jaki przedstawił Thomas Guhlke z miejscowości Prenzlau nieopodal Szczecina, to niewielkie miasteczko daje obraz właściwych działań w sektorze OZE. Jest bowiem nowoczesne – produkuje energię z różnych źródeł, począwszy od wiatraków, przez biogazownię po fotowoltaikę i kolektory słoneczne, a ta jest tam nie tylko lokalnie produkowana, ale i zużywana. Ponadto miasto posiada własne węzły cieplne z własnych kotłowni i biogazowni. Prenzlau jest więc idealnym przykładem inwestowania we własny region i rozwój, co bezpośrednio przekłada się na polepszanie życia mieszkańców oraz ich zaangażowania w projekty OZE.
Jak mówi Paweł Wyszyński, właściciel firmy OPTIMA POLSKA, wnioski z czwartkowej konferencji nasuwają się same. – Jeśli w najbliższym czasie nie podejmiemy dla Polski kluczowych decyzji, skutki tego będziemy odczuwali przez kolejne kilkadziesiąt lat. Pora więc się zastanowić i dokonać właściwego wyboru: węgiel, atom lub OZE?