Jak wynika z analiz Urzędu Regulacji Energetyki, nadmiar na polskim rynku tzw. zielonych certyfikatów, czyli dokumentów wspierających odnawialne źródeł energii, jest już tak duży, że jedynie wyłączenie wszystkich OZE na pół roku pozwoliło by ją rozładować. Jeszcze w 2012 r. na giełdzie towarowej certyfikaty kosztowały 280 zł za megawatogodzinę. Tymczasem w połowie lutego 2013 r. nastąpił rekordowo niski spadek ich cen – do 100 zł. Zdaniem ekspertów, tak duże wahania są spowodowane tym, że certyfikatów jest na polskim rynku po prostu za dużo – na chwilę obecną w Polsce funkcjonuje ponad 1,6 tys. firm produkujących zieloną energię. Aktualnie sprawę bada Komisja Nadzoru Finansowego.